Pomysł na film świetny, moim zdaniem. Niestety jak się robi tego rodzaju produkcję to realizm i
zgodność z żeglarską rzeczywistością powinna stać na najwyższym poziomie. A tu nie stoi. Film
denerwuje lawinowymi niekonsekwencjami i całkowitymi nieprawdopodobieństwami. Widz nie
ma możliwości przeżywania historii, jeżeli cały czas raczy się go scenami absurdalnie
niemożliwymi. Parę przykładów:
-"Oderwanie" kontenera od jachtu przy pomocy dryfkotwy. Potem wybieranie tej dryfkotwy "z ręki".
-Decyzja o ryzykownym powrocie po ową dryfkotwę.
-Uporczywe płynięcie lewym halsem, pomimo rozerwanej prawej burty.
-Decyzja o zmianie żagla na sztormowy kiedy już szaleje wokoło burza.
-Przypinanie się szelkami do sztormrelingu.
-W ogóle postawa żeglarza, którego cały czas wszystko zaskakuje, na nic nie jest przygotowany
etc.
-Podpalenie gumowej i mokrej tratwy ratunkowej od kilku kartek:p
I tak dalej można wymieniać.
Ogólnie niestety nędznie to wyszło.