BUSH to GWAŁCICIEL i degenerat wszelkich wartości i nie trzeba filmu, żeby o tym wiedzieć.
Każdy to wiedział, nikt z tym nic nie zrobił.
Bush robił interesy z Binladenami, napadł na Irak i pozwalał mordować ludzi, żeby zagrabić ropę, fałszował fakty, dokumenty, łamał prawa konwencji genewskiej, kręcił polityką dając zarabiać kolegom lobbystom, korumpował wszsytko co się dało, a oni mi tu smęcą o złamanym serduszku dziennikarki, która próbowała udowodnić jedno maleńkie kłamstewko?
HA - HA - HA!
Tak, po filmie miałam wrażenie lekkiego "WTF?" i drapałam się w głowę myśląc, co mnie tu właściwie ma ruszyć, skoro to kropla w morzu przekrętów ówczesnego rządu.
Film powstał, żeby powstać. Nie przewodzi żadnej misjii. O TVN mogliby zrobić serial, jak kręcą i zatajają ważne informacje, które sa dla nich niewygodne, a nic się nie dzieje.
DLaczego?
Bo tak ważne jest dziennikarstwo.
Czyściciel kibli zasługuje na większy respekt niż dzinnikarz. Z tego powodu nie oglądam wiadomości już od ponad 15 lat.