Pomysł jak dla mnie jest całkiem ciekawy natomiast to iż milionową damę o którą padł zakład zagrała DM spowodował że oglądałem go z lekkim cynicznym uśmieszkiem...
Po pierwsze Demi wygląda na kobietę (nie wiem czy to jej rys vel fizis, czy to gra czy może obie składowe jednocześnie) która by poszła do łóżka za 1 dolara z księciem Redfordem (ten pasuje idealnie na założyciela klubu jachtów, helikopterów i monet z podwójnym orłem) przy okazji mówiąc mężowi aby się nie wygłupiał i zatrzymał sobie 6 zer dla siebie (oczywiście tylko zer).
Co innego gdyby to była kobieta o urodzie kruchej, subtelnej lecz porażającej... o lodowatym spojrzeniu lecz ustach pełnych ognia i namiętności... ktoś w kim można zatracić się bez miary a sam Redford musiałby walczyć do ostatniej sekundy o to aby nie przegrać wszystkiego (zdrowia psychicznego razem z zerami)... Wtedy można oglądać ten film ze łzami w oczach pytając samego siebie... czy faktycznie wszystko ma swoją cenę i czy warto... Poprzez całkowite niedopasowanie głównej bohaterki, film nie wniósł nic poza smutnym happy endem... na miejscu Redforda też kazałbym jej wysiadać z "fury" i zawijać swoje oblicze z siedzenia ... jak to pisał Fiodor "po takich damach jak (ta) pani, mój dziadek na konia wsiadał"...